- 28 maja 2023
Zapiski z podróży, czyli o tym, jak podbijaliśmy Szwajcarię
(My, czyli uczennice, uczniowie i nauczycielki Liceum Ogólnokształcącego imienia Armii Krajowej w Białobrzegach)
Pełni zapału, ciekawi świata, pod czujnym i jakże opiekuńczym okiem pilotki Asi, ruszyliśmy we wtorek – 23 maja w szeroki świat (Niemcy, Francja, Szwajcaria). My, czyli uczennice, uczniowie i nauczycielki Liceum Ogólnokształcącego imienia Armii Krajowej w Białobrzegach. Po heroicznej nocy w autokarze, oglądaliśmy największy w Europie wodospad (pod względem przepływu wody). Wodospad o dźwięcznej nazwie Rheinfall okazał się godny tego, by pokonać tyle kilometrów, by go zobaczyć. Imponujący i bardzo malowniczy. Po odpoczynku w tak pięknych okolicznościach przyrody, mając jeszcze w uszach dźwięk spiętrzonego Renu, ruszyliśmy do Montreux, by ochoczo wsiąść na statek i delektować się rejsem po Jeziorze Genewskim. Więc jak Mickiewicz mieliśmy okazję zobaczyć, jak:
„Nad wodą wielką i czystą
Stały rzędami opoki
I woda tonią przejrzystą
Odbiła twarze ich czarne”
Było pięknie, słonecznie, wietrznie i prawie wakacyjnie! Spacer pod palmami w Montreux, piękna Lozanna i francuska kolacja na koniec dnia! Było pięknie!
W drugim dniu naszej szwajcarskiej eskapady, po solidnie przespanej nocy i pysznym francuskim śniadaniu ruszyliśmy na podbój Genewy. Miasto poznawaliśmy…… szybko. Piękne, zielone, bardzo motywujące do zrobienia kariery finansowej. Po zakupieniu stosownej (ogromnej!) ilości czekolady, zawitaliśmy wreszcie do najważniejszego miejsca, które mieliśmy odwiedzić w trakcie naszej wycieczki – do CERN – u. Podzieleni na dwie grupy, w towarzystwie dwojga polskich pracowników instytutu, uczestniczyliśmy w zajęciach, które przybliżyły nam dwa ważne projekty, nad którymi pracują naukowcy z całego świata. Oglądaliśmy też „ centrum dowodzenia” wszystkimi projektami (Huston może tylko zazdrościć). Pełni wrażeń i dalekosiężnych planów (staże w CERN czekają), wróciliśmy do hotelu, by nabrać sił na następny dzień. Z kronikarskiego obowiązku muszę odnotować (z pewną dozą egzaltacji) – że: znów było cudnie!
To co miłe, szybko się kończy, więc ostatni dzień naszej podróży stał się faktem. Finalizujemy nasz wyjazd z przytupem – wjeżdżamy na szczyt Aiguilledu Midi. Kolejka szybka jak wiatr i widoki, których się nie zapomina. Najodważniejsi wjechali windą na najwyższy punkt góry, by zrobić „krok w chmurach” w szklanej, widokowej platformie zawieszonej wysoko w przestrzeni. Można się było poczuć, jak Kordian – bohater dramatu Juliusza Słowackiego, w trakcie słynnego monologu. Szczyt Mont Blanc był położony na wyciągnięcie ręki. Z wysokości 3842 metrów zjechaliśmy na pożegnalny spacer po Chamonix. Żal związany z końcem wycieczki osłodziły nam lody, kawa i … magnesy. A potem już – witaj Polsko!
Bezapelacyjnie jest to jeden z najciekawszych wyjazdów, które proponujemy naszym uczniom. Dzięki nieocenionemu doświadczeniu organizatorki – Pani Doroty Matuszczak, uczniowie mogą zobaczyć instytut, którego praca to efekt starań naukowców z całego świata. Ponad wszelkimi podziałami można badać najbardziej tajemniczy moment istnienia wszechświata – jego początki. Niezwykle ważne jest także to, że nasze uczennice i nasi uczniowie doświadczyli faktu, że drzwi tej absolutnie wyjątkowej instytucji otwarte są także dla nich. Nie tylko teraz, gdy mogą, trochę jak turyści, przyglądać się pracy nad poszczególnymi projektami. Ale także potem, gdy jako stażyści lub wręcz pracownicy, będą mogli tę instytucję współtworzyć.
Tekst: Aneta Pastuszka
Zdjęcia: Ewa Siek